wczoraj na Chojniku z rodzinką ;] fajnie było. męczące, nie powiem, ale było warto. tylko na żwirkę z paczką nie pojechałam ale to się dzisiaj nadrobi ; d
później był grill u mnie ale to nuda była straaaszna. czekałam tylko aż się skończy i poszłam do braciszka na podwórko. miał byc grill u Nich ale tak o posiedzieliśmy.
i szczerze powiem to mi ulżyło wczoraj ;] po rozmowie z Braciszkiem. Chyba dobrze że mu powiedziałam. ; ))
a oprócz tego jeszcze leżeliśmy później na kocyku z Gabi i z Kubą i patrzylismy w gwiazdy, warto było bo widziałam kilka spadających ;) - ponoc spełniają życzenia ;] mogłabym tak do rana leżec i patrzec. ale trzeba było do domu wracac... mam nadzieję że dzisiaj powtórzymy ;d ale najpierw na żwirkę.
pa ; *