Wczoraj byłem na zajebistym koncercie było kozacko i trzeba to kiedyś powtórzyć tylko z większą ilością alkoholu. Powrót do domy był po prostu motorowy hehe zażuć nute a z tyłu około 100 chopa śpiewa ile wleźe na całe gardło hehe
Pozdro już tradycyjnie dla wszystkich Polaków
Nie zmienia się nic
Dalej trzeba żyć...
Wszystko wkurwia dookoła, egzystować dalej trzeba
Nie wołam o pomste do nieba tutaj nie ma przebacz
Podejdź do nas, weź zobacz- to życia szkoła
Uliczna ostoja czasami chroni jak zbroja
Kiedy indziej naraża, bo czasami tak się zdarza
Nie rwę kartek z kalendarza, jak ludzie na zasiłku
Bida na kresce w spożywczym, żywność na zapisy
W notesiku, lub zeszycie, tak życie idzie-tak się toczy
Życia, dramatyczne losy, smutne chwile plus
kałuża łez
Nie trzeba łżeć jak pies- znów wkurwiony rzucam
wers
Bo znów się napatrzyłem, nie pytaj z kim, gdzie
byłem
Swoje kurwa przeżyłem. Obserwacja na stałe-
Pierdole gorzkie żale, niczego nie żałowałem,
Nawet gdy żałować chciałem, kolejny pijany balet-
Tyle wad ile zalet, w tym stanie zawsze wale
Frustracja bije w zenit, ważny każdy grosz w
kieszeni
W boju nie zwyciężeni, bezlitosna rzeczywistość
W tych realiach trzeba przeżyć
I nie zmienia się nic
Dalej trzeba żyć,
I nie zmienia się nic...
I nie zmienia się nic
Dalej trzeba żyć,
Ja tak to właśnie widzę,
Może ty widzisz różnicę?
I nie zmienia się nic
Dalej trzeba żyć,
I nie zmienia się nic... nic
I nie zmienia się nic, dalej chcę tu być...
Wiem, że utrudniają, kórwy zawsze się zdarzają
Jak zgadają się razem, w kupie staną to kozaczą
Potem dziwnie się patrzą, gdy najebiesz takiego
Już za psami biega, dzwoni, mundurem się broni
Konfident znienawidzony, świeci, węszy, niech się boi
Trzeba wystrzegać się gnoi, już nie długo będzie po nich
To nie mrzonka, słowo pocisk, pięści w ruch to dobry odcisk
Na mordzie i psychice, bije, bo nienawidzę
Oczyszczamy kamienice, pozdzierane, ale krzyczę
Zeszmacone charaktery sprzedajecie frajery
Udajcie obywateli, którzy obowiązek wypełnili
To dla was te rymy, to o was skurwysyny
Wyrządzasz nam krzywdę, to i my Ci wyrządzimy
I damy Ci przykład jak twe prawo obchodzimy
Gładko...a...i... z nami nie ma łatwo
Dzień dobry pani sąsiadko, jebana szpiegowska
siatko
Mówisz jesteś dobrą matką, dobrym człowiekiem
No to powiedz, co tu robisz, w czym znajdujesz
uciechę
Interesuj się sobą, a nie wcinaj mi się w eter
Przysadzisz się do dziczy to a tata Cię odćwiczy
W dzisiejszych czasach chciałeś na coś więcej
liczyć
Wkórwienie, wkurwienie cały czas coś się dzieje
Na każdej przecznicy sfrustrowane uderzenie
Stać na winklu, rozpracować, wszystko na tacy
podać
Nic ująć nic dodać, ciężko na sukces pracować
Szara strefa, pare ulic mały obszar ale nasz
Gadki z ludźmi twarzą w twarz Ty też pewnie to
znasz
Nie sięgam po więcej, bo upierdolą ręce
Bardzo dobrze znam zasady w tej niebezpiecznej gierce
Wielu w przyszłość nie patrzy, olewają konsekwencje
Na gończych listach zawsze podnoszą frekwencję
W długach sporo problemów, wielu na śliskim procencie
Ja w to nie wchodzę wolę przyklepać w męce
Do następnej fuchy, bo na to nigdy głuchy
Ważne dochodowe ruchy, złapią nie okażę skruchy
Wiecznie nie spokojne duchy
Przez marzenie o bajce, wyśnionej Jamajce
Dzikie szalone tańce, a tu w murach skazańce
Pyry nie pomarańcze, ale kocham to życie, sposób upatruje w walce
Wygrywam i przegrywam bo blaszek jest sporo
Lecz na szali też zwycięstwa one raczej górę biorą
Szama drzewo, u działka, w paru czy pod szkołą
Ludzie trzeba dać radę czy jest źle, czy wesoło.