15 lat jestem już tutaj. Jakoś się z tego nie cieszę, ani urodzin, ani z tego, że żyję... Z moich łez powstał ocean, który nie ma dna. Mój krzyk słyszeli nieliczni... Trzymam się. Jakoś...
Szczerzę?
Będą to najgorsze urodziny, miały być najlepsze. Ten rok prawdopodobnie też bd straszny.... Nienawidzę wszystkiego na tym świecie. Najbardziej nienawidzę samej siebie. Ja już chyba tylko istnieje.... Nie mam uczuć, chyba się ich pobyłam. Jestem tak kurwa pusta. Nie chce nic czuć. Uczucia to słabość, nie chce być słaba.
Chce wyjść z gimnajum. Chce o wszystkim zapomnieć.
Zamykam się w sobie. Z dnia na dzień coraz bardziej. Nie chce poznawać nikogo innego, nie chce by ludzie mnie poznawali. Nie chce ich słuchać, nie chce na nich patrzeć. W mojej głowie nic się nie zmieniło, nadal wolałabym żyć. Nie będzie dobrze. NIe wierze już w to... Teraz żyje dla niego i dla niej...
"Kochaj ją, gdy najmniej na to zasługuje, wtedy najbardziej tego potrebuje"