mam na imię Anka.
chyba jestem nastolatką.
ten tekst produkuje mój przemęczony, śpiący 4 godziny na dobę, a resztę czasu przebywajacy poza domem, umysł. ale lubię to. i to nie jest sadomasochizm czy jakiekolwiek inne zboczenie, które pewnie nie jedno z was chętnie by mi przypisało. od kilku dni puchnie mi lewe ścięgno achillesa.
chyba jestem szczęśliwa.