photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 MARCA 2020

Że wegetowałam

Patrzę wstecz i to szalenie ciekawe, jak moje szczere dobre chęci wobec mnie samej obróciły się w wegetację. Z jednej strony odmawiałam sobie rzeczy, żeby mieć czas na to, co powinnam robić. Z drugiej strony tak bardzo chciałam to bliżej nieokreślone "wszystko" zrobić "najlepiej", że mnie to przerastało, tak, że ostatecznie nie robiłam ani tego, co chciałam, ani tego, co "powinnam"...

 

                 Nie wiem czemu nie robiłam przez ten czas bardzo wielu rzeczy, które szczerze kocham. Może ze zmęczenia? A może z tego mojego wmawiania sobie, że nie wolno mi marnować tak wielkich bloków czasu, jakich wymaga np. basen, pianino, rysowanie, "bo powinnam ten czas poświęcić na priorytetowy obowiązek - studia".

Z drugiej zaś strony, nadal pragnęłam funkcjonować tak, jak w dotychczasowym, gimnazjalno-licealnym systemie. Systemie jasno określonego, skończonego celu - podręcznika; systemie, w którym mam jasno wytyczone i egzekwowane fragmenty celu w postaci konkretnych zadań. Gdzie robię wszystko, co mi powierzono, od początku do końca, najlepiej jak potrafię.

                 A to było niemożliwe. Bo nie ma już jednego podręcznika do opanowania. Nie ma wydzielanych odgórnie fragmentów. Nikt nie egzekwuje wykonanej pracy.

Jest za to potwór złożony z wielu podręczników, dziesiątek godzin niezrozumiałych wykładów, stosów niewyraźnie i niezrozumiale zabazgranych notatek. Nagle jest tylko jedno, wielkie, niepodzielone systemowo na fragmenty zadanie - egzamin. Nieokreślone, przerastające, przygniatające. Próbując osiągnąć to niedoścignione i nierealne 100% całej podawanej wiedzy... Uciekałam, nie robiąc nic, żeby się z tym potworem zmierzyć. Bo po co próbować mierzyć się z czymś, co mnie ewidentnie przerasta i co nie jest nawet dokłafnie zdefiniowane? I co wiem, że wymagałoby ode mnie nadludzkiego trudu?

 

               NIe wiedziałam jeszcze wtedy, że "słonia trzeba jeść kawałek po kawałku". Nie wiedziałam, że właśnie to jest, być może, różnica między dzieciństwem a dorosłością - samodzielne dzielenie zadań, wytyczanie sobie celów i egzekwowanie wykonanej pracy. Najgorsze jest chyba, przy tym wszystkim, że przez cały ten czas, bardzo głupio wierzyłam, że oto ma się potwierdzić, czy to był dobry wybór, czy się nadaję. W tym konstrukcie nadawałabym się, gdyby mnie to ciekawiło lub gdyby było łatwo, a najlepiej obydwie te rzeczy na raz. A prawie w ogóle mnie nie ciekawiło i nie radziłam sobie.

 

                 Obrałam zły sposób patrzenia. Rozpatrywałam rzeczy, których w ogóle nie wolno mi było w ten sposób rozpatrywać. I tylko samo to, mój własny, błędny sposób myślenia, wystarczył, by tkwić w nieustannym napięciu, ciągłej niepewności, strachu. Nie dość, że nie wierzyłam, że w ogóle powinnam to robić, bo szło mi to wszystko bardzo żmudnie i ciężko, to na koniec... Nie dostawałam żadnej pozytywnej informacji zwrotnej. I wszystko wskazywało na to, że nic dobrego mnie "tam dalej" nie czeka. Jak można się dobrze czuć, jeśli się tkwi w strachu, że dokonało się złego wyboru, nie ma się w ogóle poczucia sprawczości, nie ma się żadnej pozytywnej informacji zwrotnej i boi się tego, co ma nadejść, bo jest się przekonanym, że nie ma tam dla nas miejsca?

 

                 Zadziwiające, że dało się w ten sposób funkcjonować ponad 3 lata. Zadziwiające, że mimo to, bardzo wiele udało mi się osiągnąć.

 

               W dodatku śmiesznie wierzyłam, że kogokolwiek obchodzi moje dogłębne zrozumienie sprawy, moja szczgółowa wiedza. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że egzekwowany jest jedynie wynik i że znacznie prościej jest po prostu osiągać wyniki. Że tu nie da się funkcjonować jak dotychczas, zapamiętując określone partie podręcznika. Że teraz wartością jest umiejętność kombinowania i sprawiania pozorów.

                  Zadziwiające, że dałam sobie wmówić i szczerze myślałam, że ja po tych 3,5 latach muszę już całą tę wyłożoną wiedzę posiadać. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy ani z tego, że i tak nikogo to nie obchodzi, ani, że mam po prostu znać te wyświechtane sztandarowe przykłady czyniące jakieś pozory wiedzy. Że po tej drugiej stronie niewielu będzie tak naprawdę potrafiło prawdziwe zrozumienie wyegzewować czy docenić. Bo niewielu tak naprawdę na tym zrozumieniu zależało w ich własnym życiu. I że będę miała jeszcze dziesiątki lat, żeby się tego wszystkiego dowiedzieć i nauczyć na tyle, na ile czuję w sobie taką potrzebę, albo na ile jest mi to do czegoś niezbędne.

 

Żeby docenić naprawdę dobrą, skomplikowaną robotę, trzeba się na niej naprawdę znać.

 

A okazuje się, że jedyne, czego mi przez ten czas było trzeba, to zrozumienia, że to niczego nie weryfikuje i że ma być trudno, bo tylko to mnie rozwija. I że potrzebuję czuć, że coś potrafię, a najlepiej jeśli jestem w tym w jakiś sposób komuś przydatna - jeśli powierzone mi zadanie leży w obszarze mojej "mocy sprawczej".

 


 

"Dostrzegam poważny "błąd myślowy" u Ciebie - uważasz się za osobę już skończoną w sensie formowania osobowości (charakteru), a to nieprawda." (09.03.17)

"Spróbuj studia potraktować jako czas dorastania do pomysłu na życie, a nie jako realizację tego pomysłu." (09.03.17)

 

                 Zadziwiające, że najprawdopodobniej ma w tym wszystkim rację Pasterski mówiąc o tym, że system nagród i marchewki jest bez sensu. Że trzeba być szczęśliwym, żeby robić. A nie - robić, żeby być szczęśliwym. (A kto aż przez dwa kursy naiwnie wierzył, że pompa sobie generuje tyle ciśnienia, ile sobie tylko ona sama zamarzy?:))

 

 

                 Tak drobna zmiana w konstrukcji zdania, w przeredagowaniu związków przyczynowo-skutkowych, w zmianie myślowo ustalonej funkcji jakiegoś przedsięwzięca. Kilka sekund wypowiedzenia. Zapisane w jednej linijce. A wiąże się z tak ogromnym i kompleksowym przemeblowaniem głowy. Ze zmianą okablowania tworzonego i umacnianego całymi latami... Niesamowite.

 

Olafur Arnaldr - Happiness Does Not Wait - https://www.youtube.com/watch?v=KXavqUUIl6I

Komentarze

Photoblog.PRO explsp jakie mądre zdjęcia i jaka mądra notka :)
21/03/2020 5:27:14
drobina :) I pewnie tylko ja to czytam :D
21/03/2020 20:13:27
Photoblog.PRO explsp ja z trudem, bo z trudem, ale dotarłem do końca :)
21/03/2020 20:19:27
drobina Dziękuję <3
21/03/2020 23:51:45

Informacje o drobina


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24