Więc tak. Dawno nic nie pisałam na fbl i nie dzieliłam się moimi przeżyciami. Teraz nadszedł ten czas, kiedy muszę to zrobić, bo już nie mam z kim o tym pogadać. Więc Wrzesień zaczął się w sumie spokojnie. Wszystko zaczęło się komplikować gdy poznałam ją. Starsza, słodka, zabawna, wyrozumiała, najlepsza. Poprostu wydawałaby się ideałem. Ale... Właśnie zawsze jakieś "ale". Nie jest nam pisane szczęście razem. Najgorsza jest miłość nieodwzajemniona. Noce nieprzespane, powieki podpuchniętę i uśmiech na twarzy, żeby nikt nie zauważył. I kłamanie jej w żywe oczy, że już się z tym pogodziłam i jest super, jest wszystko okej. I ten ból gdy widzę je razem. Porażka. Nieważne. Jest jeszcze jedna osoba, której wcześniej nie widziałam. Znaczy nie w tym świetle co teraz. Teraz za nią tęsknię :(. Wyjechała... Ale kochać nie przestałam.