wpadłam jak śliwka w kompot.. na własne życzenie.
ale takiego kompotu możecie mi zazdrościć.
miłość jedno ma imię: Sebastian.
studia studia studia... za 23 dni (oby, oby, trzymajcie kciuki!!!), w końcu psychicznie od tego odpocznę. Chociaż będzie mi tego brakowało. wiecie zauważyłam, że na studiach nic tak nie zbliża jak sesja. przynajmniej nas matematyków. trzeci rok dobiega końca.. nie wyobrażam sobie, że od października wystartuje bez tych samych ludzi. to już nigdy nie będzie to samo. będzie mi brakowało wszystkich i każdego z osobna. pamiętam jak byłam młodsza i nie chciałam iść na studia, mówiłam że chcę iść do pracy, że życie wtedy jest łatwiejsze, ale wiecie co? nie wiedziałam czym są studia. niejednokrotnie słyszałam, że studia to najlepszy czas w życiu. ale człowiek młody jest głupi. naprawdę. teraz sama to wiem i powtarzam dzieciakom żeby uczyły się najdłużej jak tylko będą mogły! Ja gdybym mogła cofnęłabym czas do października 2014r. przeżyć to jeszcze raz! gdzie byliście przez całe moje życie?!
życzę wszystkim żeby spotykali na swojej drodze takich ludzi jakich spotkałam ja. Żeby poznali miłość swojego życia idealną w każdym calu, przyjaciół najprawdziwszych do bólu i wszystkich tych wiecie, których nie lubisz a i tak będziesz za nimi tęsknił.
w zeszłym roku usłyszałam "wtedy było inaczej ludzie się nienawidzili, ale każdy się lubił" - jeśli też tak macie to piąsia.
A wszystkim tym, którzy spotkali też złą stronę mocy przybijam podwójną piąsię i pamiętajcie, że życie nie miałoby smaku gdyby wszystko byłoby idealne. A i tak zapamiętamy najbardziej tych, którzy najmocniej nadepnęli nam na odcisk.