Gorąco z ironią w głosie, pozdrowienia ślę ze stolycy, która w rzeczywistości jest istnym piździgrodem, i której wraz ze swoimi piździgminami mam serdecznie dość. Ciągle pada, pół życia w komunikacji miejskiej mi spierdala...
tak chciałam zagaić by napisać że się stęskniłam ;)
mam nadzieje że kiedy to czytacie też was nieco za serce łapie ;D albo może lepiej wole tak myśleć ;D
w każdym razie, intensywnie myślę i wymuszam na rzeczywistości break'a od mego teraźniejszego miejsca pobytu, czyli że zamierzam się pojawić w bliskiej okolicy ukochanej małopolszczyzny ;D
p.s.
zauważając pojawienie sie hasła na dowodach, zakładam że ktoś tu bywa. dziołchy piszcie od czasu do czasu jakąś notkę, bo z jednego nałogu ja nigdy nie wyrosnę i to na pewno jest internet. jak nie zadzwonie to sto procent że wejdę na bloga!
kochająca na odległość Sabi :* !