Ale zanim pójdę... 

Nie jest za duże, bo taka się na telefonie rozdzielczość ustawiła.
Ja, mój brat. Dalej wuja, Patryk i Norbert w wodzie. Chorwacja 2010.

Padło pytanie czy zmieniam nazwę fbl jak co roku. Skłoniło mnie to do przemyśleń nad zmianami dokonanymi w ciągu tego minionego i doszłam do niebywałego wniosku : Stałam się potwornie leniwa. Tak więc z braku chęci nic nie bd zmieniać - przecież nawet na tych fbl'gach nie bywam. Obędzie się bez wzruszających notek na temat nowego życia, zmian i różnych innych b. ciekawych rzeczy. Ubolewacie - wiem.

Chciałam - mimo pokrzyżowania mi planów - podziękować wszystkim wariatkom i debilom za to co mi wczoraj odwalili : począwszy od dziwnej miny p. w sklepie skończywszy na zawstydzaniu mnie na zajęciach w WDK. I chcę też podziękować, że mimo mojej prośby, kupiliście mi dość.. oryginalne prezenty.[myślę tu o wszystkim : począwszy od kostek skończywszy na temperówce i gejradarze. ]
Ale mimo wszystko, to co przewidziałam spełniło się. Moje słit sixteen spędziłam w towarzystwie książki do geografii, duell'ów , mandarynek i soku w kubku od kawy. A teraz czeka nas [mnie i Gróhę] jeszcze świętowanie wśród chipsów i coli! 
/Oczywiście najpierw musimy przeżyć nockę w szkolę i od razu później sobotnie lekcje. < 3

Tym miłym akcentem pragnę zostawić Was dla książek i  jeszcze raz podziękować za wszystko wszystkim - w szczególności tym, co pamiętali bez przypomnienia fejsa, nk czy gadu.




Czółko! 
~`DebiLu.