w głowie ciągle requie for a dream tak jak i w winnapie.
mysli, ze moze byc pieknie, jednak czy to nie sa czasem tylko zludzenia? bo w koncu zycie iluzja jest i magia.
mam kilka pragnien, jednak aby je osiagnac jestem chyba zbyt slaba, bo w brnnieciu do celu amm tak, ze ruszam jak dynamit a gasne jak konczacy sie knot swieczki - czyli w mgnieniu oka.
narazie zyje mi sie raczej sielankowo, ostatnio nawet przypomnialo mi sie co to znaczy NUDA. dzis doznalam znow tego uzcucia, zauwarzylam, ze obwiniam ludzi o cos chyba z urozmaicenia sobie czasu, dzis postanowilam nie myslec o nikim i niczym i zauwarzylam, ze tak wlasnie wyglada ten stan, czyli inaczej pustka, ktora zapelnilam czekolada i kilkoma maczkami.
coz moge wiecej powiedziec, staje sie chyba barwniejsza.
kocham go, ale widze wiecej jego wad, niz zalet, rozmowa czesto przynosi cierpienie, wiec chyba jestem masochistka, bo nie moge sie od tego uwolnic i zakladam,ze jest mi tak dobrze, wiec co poradzic panie drogi?
Inni zdjęcia: Skiing quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24