okej, siedziałam godzinę nad łabuńką z morfem, pogryzły mnie komary, zmarzłam, boli mnie gardło i podarłam trampka.
ale coś przemyślałam.
głównie przypominałam sobie, jak poznałam ważnych dla mnie ludzi i dużo dużo myślałam o tym jak się zmienili. doszłam do wniosku że wszyscy dorośli. chociażby jezus. zwyczajnie wyrósł już z tej całej zabawy, nie jest nawet tym głupim żołnierzykiem jakim go pamiętam. ale okej, nawet miło mi się go wspomina. o kim ja am jeszcze myślałam... a tia, o ślimaczku xD ale ślimak mi to czyta, więc nie napisze, w ogóle po chuj, skoro i tak zna wszystkie moje myśli, hipokryzja XD przypomniałam sobie, jak piotrka poznałam :] "ten psychiczny gość co mnie śledzi" kurwa, stare dobre czasy xD ogólnie to wszyscy się zmieniają, dorotka chyba też, ale jebać dorotkę, ona i tak kiedyś zginie, dla niektórych już zginęła, czemu ja mówię o sobie w trzeciej osobie kurwa ?! właśnie, strasznie często gadam do siebie ;_;
to znaczy że potrzebny mi ktoś kto będzie ze mną codziennie nad tą łabuńkę łaził i nie był psem ._.
okej ludzie, muszę przeczytać tą lekturę, a nawet jeśli nie zdążę, to trza się nauczyć słówek ze szwabskiego.
serce mi bije, oddycham, mrugam, trawię i nasłuchuję.
i chyba nawet trochę kocham, ale to kwestia sporna.
Scorpions - Sly
http://www.youtube.com/watch?v=Zv8WWEubSbA
jezuuuuuu T.T