Rozpracowywałam dzisiaj zagadnienie na temat lokat i kredytów, najpierw teoretycznie, potem ktoś mi długo i cierpliwie tłumaczył jak robić obliczenia...już, już sądziłam, że co nieco kapuję gdy zadzwonił telefon z super ofertą kredytu, zamiast zwyczajowej w takich razach odpowiedzi,że nie ma w domu osoby decyzyjnej, postanowiłam zmierzyć się z tematem, dżwięczny głos w słuchawce pospiesznie wypowiedział swoją kwestię..zrozumiałam tylko, że oferują niższe prowizje...i co tu będę się rozwodzić, dość powiedzieć, że nie podjęłam dyskusji wykręcając się ,że przemyślę, skonsultuję...dużo się jeszcze muszę nauczyć. Tak czy owak kredytu nie zamierzam zaciągać..przynajmniej tego jestem pewna.