Dzisiejszy dzień można zaliczyć do udanych :)
Gdy wstałam miałam wielką chęć by to wszystko jakoś ogarnąć
Bo jakby nie mówić za tydzień już mamy Wigilię :)
Ale po wypaleniu paru papierosów i wypiciu kawy już nie miałam aż tak wielkiej ochoty
Ale jakoś udało mi się ogarnąć i wziąść za to wszystko...
Po 5 godzinach przyszedł mój ukochany moment w roku:
A mianowicie ubieranie choinki
Ubierałam ją wraz z moim bratankiem
Gdyż widziałam że nie jest zbytnio zadowolony z tego że mamy nowego członka w rodzinie
I nie chcę by poczuł się jakoś odsunięt...
Ale była radocha przynajmniej przy strojeniu :)
Kocham te chwilę gdy na dworze jest ponuro i zimno a ja siedzę w domku i patrzę na to cudne drzewko pięknie i starannie ubrane :)
"Don't forget just take a breath..."