Zdjęcie do kitu. A tam, kit z pB, chyba wyteguję się z tego, nie mam na to siły, czasu i chęci.......
Dzieje się u mnie duuużo, bardzo duuuużo :D :PP Ajć, no to dzisiaj np., wstałam o 7 >szok< i poleciałam na Biela po zakupy itp. Zwała była, nie wnikam. Potem w południe pojechałam na zawody konne w Łącku >jupi< A najlepsze z tego jest to, że akurat jeździły osoby w moim wieku, a jaki jeden był chłopak >marzyciel< Ach... ale dostał 4 punkty karne za jedną belkę. Konia >lol< też miał nawet spoko :P Buahaha, było cuuuudownie!!! W wakacje muszę się tam wybrać jeszcze minimum raz i pojeździć sobie. Oczywiście upatrzyłam sobie już zajebis.ty strój, taki och, ach, miooodzio :D Potem sporo rzeczy się działo, ale nie wnikam.
Dziś znaczy z wczoraj na dziś miałam najlepszy sen w życiu. Nawet doszłam do wniosku, że miał on symboliczne znaczenie. Baaaaaaaaaardzo chciałabym, żeby on się spełnił, ale na pewno tak nie będzie.
Dziś działy się rzeczy podobne do Dożynek, pikniku i... "leceniem w kulki" z Kayem w Niemczech... Ooo! Się mi coś właśnie przypomniało. Rozkminiałam jak teraz ten Kay może wyglądać hm...
"Ty łamaczko męskich serc"~~> Marcin, daruj sobie, że się to dzień po Twojej rozmowie z jego ojcem stało, to nie znaczy, że to miało z tym związek. Przynajmniej jego ojciec nie musi się już trudzić, pff... :P
A! Znowu mi odje.bało po coli z puszki :P Tym razem jak byłam z Krystkiem u jego babci >hahaha< Nie no lol, każda środa źle się kończy ;)
Ja chcę pojeździć sobie, no kurna chce i chce i nie mogę się dochcieć >lol<
Było CUDOWNIE!!
Ana, jaki Ci nie pyknie na tamtym, to wiesz co ;P bo jak nie to... :D
;*