Czasem przychodzi taki czas,
kiedy trzeba sie zatrzymac,
i zastanowic co robic dalej,
by niezwariowac
i by w efekcie koncowym nie upaść jak Ikar...
Ludzka psychike mozna tak latwo
złamać a tak trudna ja naprawić...
Tu nie ma wyjatków...
Kazdy ma swoja granice...
Pytanie tylko:
Jak wiele potrafimy znieść
by nie przekroczyc własnej granicy?
Niekiedy pomagaja moga nam pomóc tylko przyjaciele,
ale sa sprawy,
w których pomoze nam tylko nasza druga połówka.
Niektóre problemy moze nam pomoc rozwiązac rodzina.
Ale co sie dzieje gdy jednego brakuje?
Ile czasu minie czasu
gdy zaczyniemy sie powoli rozsypywac,
choc uparcie sobie wmawiamy,
że damy rade?
Otóż,
bez jednej z grup da sie życ,
choc wiadomo ze jest ciężej.
Jednak w krytycznych chwilach uświadamiamy sobie,
że dwie porozstale grupy staraja sie nas wesprzec ze wszystkich sił.
Że mamy na kim polegać i komu wypłakać sie w ramie.
Doceniam.
Dziekuje.
Evelin
Przyjaciele
Kocham Was i dziekuje ze jesteście