Cholera... Chyba jednak posłucham się mamy i pójdę do gimnazjum do Niekłania.
Więc jak widziscie nie poszłam do szkoły, ogrnęłam w końcu w pokoju. Później idę na spacer z psem, a jutro do Końkich.
Marzenia, je się kocha i nimi się żyje. Szkoda że często to właśnie one są powodem naszych smutków.