[Mama, maj i Wielka Woda.]
Boże. Naprawdę nie wiem, od czego zacząć. Co za dzień...
Nareszcie udało mi się rozwiązać jakiś test bezbłędnie. Cholera, czyli jeszcze nie jestem taką idiotką? Miło.
Trudno jest mi ukryć, że tak naprawdę od samego początku liczyłam właśnie na taki obrót sprawy. W głębi serca bardzo chciałam, żeby tak się wszystko zmieniło. Nie jestem wierząca. Ale wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny i to, co ma się wydarzyć, wydarzy się prędzej czy później. Tak jest ze mną. Wszystko, co robię, ma swoje późniejsze konsekwencje i już.
Dobrze jest wrócić na stare śmieci. Do siebie i poczuć się potrzebnym.
Tak po prostu, po ludzku czuję się szczęśliwa.
Co za dzień.