A ja dalej roboty szukam... Przesrane jednym słowem. Idzie zima, sezon się kończy, Robert już nie będzie tyle zarabiał, a opłaty i rachunki dalej będzie trzeba płacić.
Jeszcze na klatce było jakieś ogłoszenie, że od 21. września odetną nam ogrzewanie, bo właściciel tego całego, zasranego bloku nie reguluje opłat. Poprostu zajebongo, przyjdą mrozy jak w tamtym roku to będziemy się grzać przy kuchence elektrycznej i za prąd zabulimy jak za zboże.
Jedno co dobre to to, że między mną, a Robertem jest wszystko ok. Nawet remont zrobiliśmy ostatnio. Tak dokładniej to właściwie ja zrobiłam, bo jego pomoc polegała głównie na tym, że podziwiał jak maluję ściany i sączył Piasta z butelki xD Ale mi to na rękę, przynajmniej mogę być dumna z siebie :)