Tak było dwa tygodnie temu. Mnóstwo uśmiechu, wolnych, nieskrępowanych niczym emocji. Poprzednia niedziela była smutniejsza. Nie było do kogo się odezwać, błądziłam gdzieś pomiędzy domem a centrum. Ta niedziela dopiero się rozpoczyna. Na obecną chwilę zrobiłam już chyba ze 30 lub 40 test na prawo jazdy. Jeszcze z 5 i odpoczynek, bo ile można. Nie będę pisać o wczoraj. Prawdopodobnie przetestuję cały dzień za wyjątkiem kilku godzin spędzonych u babci. Jutro na plan, pewnie zejdzie do wieczora, bo tak to bywa przy nakręcaniu odcinków. We wtorek chwila prawdy, w środę jazdy testowe nowym samochodem a w czwartek impreza na zakończenie, przed końcem roku. Żyć nie umierać.