No i tak mili moi natchnęło mnie na małą sesyjkę Amorka :-) Trochę się umęczyłam bo odkryłam, że moja "czwórka" coś z ostrością nie trafia nawet w stój. Oj... chyba kalibracja się kłania....
Ale tam! Koń złoty i nawet na zdjęciu trochę tego poblasku wyszło :-) A kto nie wierzy, że miedzianie i złoto się mieni to na żywo niech latem obejrzy. Sylwek też ma taki przebłysk sierści tylko w innej tonacji. Co prawda przy tym świetle to wiadomo, że podbiło kontrasty ale prawie, prawie jak w naturze :-)