Nie pisałam notki od weekendu.
A więc w niedziele miło spędzony czas z Klaudią i Dagą.
Trochę się pokręciło w główce ale i tak było fajnie.
Zdjęcie mówi samo za siebie.
Takie tam z wczoraj po treningu popołudniowym. Myślalałam, że umrę.
Dzisiaj już było trochę lepiej rano właściwie treningu nie było cały dzień u lekarza a po południu też mi się trening podobał.
No to w tym tygodniu szybciej do domu ;)
Powinnam już spać. Padam na ryjek.
Zdrowiej Ada! ;*