Kiedyś wydawało mi się, że drukarki są ciężkie..
bo nigdy takiej nie próbowałam podnieść.
Nie miałam takiej potrzeby, stała na półce pod biurkiem.. zawsze tam.
Nigdy nie pomyślałabym, żeby podnieść ją tylko dla upewnienia się że jest ona ciężka.
Ja wiedziałam, że jest ciężka i już.
Ale kiedyś laptop się zepsuł i musiałam ją podłączyć do komputera stacjonarnego..
Więc odłączyłam kable od wtyczki i napięłam mięśnie, tak aby były gotowe podnieść dość duży ciężar.. ale gdy ją podniosłam okazało się, ze jest strasznie lekka..
Może dlatego, że była tania?
Poszłam do innego pokoju i podniosłą inną dość drogą..
ale ta też okazała się być lekka. Nie wiem czy coś wynika z tej historii.. coś na pewno.
Ale ta drukarka stoi przede mną i zmuszona jestem na nią patrzeć a nawet o niej napisać. Z tym właśnie kojarzy mi się asleep.
Jest ich 13.
Każda tak samo nie daje spać, albo usypia.
Każda przywraca wspomnienia zdarzeń które nigdy nie miały miejsca.
Nie masz pojęcia skąd ten obraz w twojej głowie . rozpoznajesz go tylko Ty.
Nikt tego nie widział, nikt nie usłyszał ani nie poczuł. Tylko Ty jeden. Tyle, że nie jesteś w stanie o tym opowiedzieć.
To piękne wspomnienia. Lecz nawet gdyby istniały słowa które byłby w stanie to opisać nikt by nie uwierzył.
To takie szare dni, w których nie myślisz, nic nie robisz i nie czujesz.
Jesteś i to Ci wystarcza. Ale to nie jest takie zwykłe BYĆ.
To coś zupełnie innego, ty rozumiesz wszystko.
Więcej niż zawsze, obserwujesz ale nie uczestniczysz.
Albo noce, gdy leżysz w łóżku słuchasz tej 13.
I nic.
Kompletnie nic. Nie myślisz , a tak się nie da prawda ? właśnie.. i wtedy czujesz, że jednak ciągle czegoś Ci brak. A jeśli brak Ci czegoś bardzo, zaczynasz płakać i czujesz bezradność. A za chwile czujesz strach. Boisz się sam siebie i nic nie możesz z tym zrobić, jedzenie białej czekolady też nie pomaga. To taka night in white satin, która jest numerem 8 w 13.
Noce w białej satynie, nigdy się nie kończące,
Listy, które napisałem, nigdy nie miałem zamiaru ich wysyłać
Piękno, które przedtem zawsze umykało mym oczom,
Nie potrafię już powiedzieć, co jest prawdą
Bo cię kocham
I ta teoria.. że to piosenka o wampirze zawisła..
I następna day dream..
Czujesz tylko szczypanie na policzkach i trudno Ci się oddycha.
Potrzebujesz jej bardzo.
Ale nie możesz nic. I odchodzisz od zmysłów , potem już tylko wariujesz.
Siedzisz i gapisz się pusto w jeden punkt, jesteś na siebie zły.
Cholernie zły !
znalazłam winyle Genesis i Collinsa..
on układał strasznie proste zdania, dokładnie takie jak te. praktycznie bez znaczenia, ale przez niego się gubię.
poważnie potrzebuje odwyku od wszystkiego, dosłownie wszystkiego a nie mam dużo w sumie tylko 1.
znowu zasnę z charliem na twarzy i the smiths w słuchawkach wtedy już się nie obudzę.
Zaśpiewaj mi do snu,
Jestem zmęczony i
chcę pójść spać.
Zaśpiewaj mi do snu,
A następnie zostaw samego.
Nie próbuj zbudzić mnie rankiem,
bo wtedy już mnie nie będzie.
Niech nie będzie Ci mnie żal.
Chcę, żebyś wiedziała, że
głęboko w sercu
będę naprawdę szczęśliwy.
Zaśpiewaj mi do snu,
Nie chcę już więcej
budzić się samotnie.
Chcę, żebyś wiedziała, że
z całego serca chcę odejść.
Jest inny świat,
Jest lepszy świat.
Coś musi tam być.
Pa, pa.
to jest właśnie asleep.
~ Charlie.
Dobranoc Charlie.
i przysięgam, że w tamtej chwili byliśmy nieskończonością .