Dlaczego ostatnio nic nie idzie po mojej myśli?
Czy będzie kiedyś tak jak ja bym tego chciała?
Dopadło mnie jakieś choróbsko, mam taki kaszel, że nie ogarniam.
*Generalnie to łzy mi się cisną do oczu, bo jestem bezsilna,
a chyba mam uprzedzenia/lęki/obawy po poprzedniej chorobie.
*
W ogóle jestem tu tylko na weekendy,
a ostatnio dosłownie wszystko wyślizguje mi się z rąk.
Zaczynam tracić siły.
Weekendy zaczynają mnie dobijać.