Dość dawno mnie tu nie było aczkolwiek niewiele to zmienia. Słowa jak ptaki odlatują ale wracają i uświadamiają nieraz się dopiero wtedy kiedy są na to gotowe, kiedy osoba wierna wzorcom słów zda sobie sprawę z ich mocy ukrytego przekazu. Tak czy inaczej, nieobecność nie jest niczym złym, niczym co jest godne hańby lub upokorzenia jak i nie zasługuje na traktowanie jej w sposób poniżający. Milczenie jest nierzadko silniejsze niż najmocniejsze emocje, a jej moc wynika z tajemniczości, która na dodatek staje się zagadką, której rozwiązaniem nie jest fizyczne zrozumienie. Materialność odchodzi w niebyt by dać miejsce nowemu wymiarowi myśli i uczuć zataczając niebanalne kręgi po których poruszają się krzyżujące się znaczeniami symbole. Trudno jednoznacznie sprecyzować bieg wydarzeń który rządził rzekomymi przypadkami w przeszłości i nadać sens biegu historii tak aby ludzkie wyobrażenia wydarzeń dały się perfekcyjnie nałożyć na kalkę tego co naprawdę dało początek naszemu życiu, naszym przodkom. Jeśli przeznaczenie jest niczym, to my jesteśmy tylko przypadkiem. Wszystko jest przypadkowe, ja, Ty, klawisze ułożone na klawiaturze, krzyżyk powieszony nad drzwiami. Wszystko. Wdając się w konkret i uświadamiając sobie powracające słowa z lekcji historii możemy tą teorie wsadzić do teczki z napisem „absurd”. Bynajmniej. Zatopieni w konglomeracie bzdur, śnimy swoje największe marzenia i łudzimy się o ich spełnienie promieniejąc złudzeniami szczęścia z przyklejonymi do twarzy uśmiechami w erze nienawiści i zazdrości. W tym świecie nie ma miejsca na przypadki. Ciąg przyczynowo skutkowy pociągający za sobą konsekwencje bycia na świecie, od początku jego stworzenia nie daje nam spokoju ani siły na alternatywne pole działania. Ukryci przed samymi sobą przesiąknięci szarością zwykłej codzienności i rutyny napędzamy to wszystko jeszcze bardziej, nie mogąc się zatrzymać przez ciągłe urwanie głowy w pracy, w szkole, na ulicy. Trudno cokolwiek na to poradzić. Przypadek czy przeznaczenie? W głowie kłębi się milion myśli za i przeciw obu hipotezom, trudno powiedzieć co tak naprawdę kreuje naszą przeszłość i przyszłość. Mądrość przodków na której opieramy nasze dzisiejsze ideały zdaje się z dnia na dzień coraz bardziej umacniać nasze serca i karmi je nadzieją poprawy tego co zostało zepsute tylko i wyłącznie przez ludzką ciekawość i bezmyślność. Ideały. Ideał. Słowo klucz, którego wartości opierają się na niezawodności i wiecznej wierności wzorców słowa i czynów wykluczając wszystkie wady. Termin wykraczający poza dzisiejsze społeczeństwo. Sami wierni wzorcom swoich różnorodnych idoli próbujemy dążyć do osiągnięcia czegoś co da nam satysfakcje i pozwoli usiąść nam bezpiecznie na poboczu codziennej autostrady. Autostrady spraw i myśli. Nieraz zakorkowanej, nieraz jednopasmowej, nieraz odbierającej ostatnie nadzieje ale zawsze nakazującej iść twardo przed siebie mimo komplikacji, niedomówień, nerwów i smutków. Nigdy nie pozwala się poddać, by nie zaburzyć ruchu najbliższych nam samochodów pod postacią rodziny, przyjaciół, znajomych. Ciągły niezahamowany ruch i nierzadko niewesoła kolej rzeczy daje nam do zrozumienia, że każdy jest potrzebny. Choćby nic nie robił, jest potrzebny. Jego obecność nie jest przypadkowa, a może nawet kluczowa w czymś życiu. Milczenie jest mocą, którą wiara w lepsze jutro potrafi postawić na nogi nawet najbardziej podłamany umysł. Wykrzyczany na głos manifest, owszem, niesie za sobą swoją moc, ale jest ona krótkotrwała chociaż najbardziej przemawiająca do prostych ludzi przez co szybko upada. Manifest poprawy musi się urodzić w każdym z nas i zakorzenić głęboko by sam z siebie był mocą i napędem do działania a nie tylko potencjalnym sugerowanym wyjściem o którym tak naprawdę zaraz zapomnimy. Poprawa. Czy jest co poprawiać? Zastanówmy się czy mamy w sobie co poprawić, a może jesteśmy idealni? Każda poprawa ma sens, nawet ta najmniejsza. Warto to zapamiętać i starać się naprawiać swoje życie bo skoro nie jesteśmy idealni czyli coś jest nie tak. Jeśli jednak życie nie jest przypadkiem, to każdy z nas zrobi i tak to, co jest mu pisane ale czy wtedy ten tekst miałby być tylko plątaniną literek?
DMNic
fot. Marta Hajda