Nowe informacje od mamy Filipka:
Mój Królewicz wciąż jest z nami. Wczoraj lekarz stwierdził po braku ruchu źrenic, że mózg się wyłączył i z Filipkiem nie ma żadnego kontaktu. Dzień wcześniej też już się nie wybudzał ale jeszcze wg lekarza mózg delikatnie pracował. Przywieźliśmy nawet tu Emilkę aby pożegnała się z bratem. Mieliśmy wielki dylemat czy to zrobić ale uznaliśmy, że jest na tyle duża iż powinna zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji i mieć możliwość pożegnania się z Fifim. Miała też tu na miejscu rozmowę z panią psycholog, która podsumowała ją w jednym zdaniu, że mamy bardzo mądra córkę która wierzy w Raj. Ona nie martwi się o siebie tylko o nas, jak my sobie damy z tym radę. Wczoraj lekarz dał Filipkowi od kilku, do w skrajnym przypadku, kilkunastu godzin życia. Minęła doba i Filipek jest z nami. Są ciężkie momenty, spada nam saturacja, rośnie akcja serca. Serce mi pęka jak to widzę ale jakoś zbiera się po lekach. Jedno jest pewne Filip jest WYJĄTKOWO silny. Głowa wysiada ale cała reszta działa. Wczoraj spadły mu płytki, dziś urosły z 27 na 60, czyli szpik podjął pracę. Założono mu dziś sondę do żołądka bo nie jadł nic od sobotniego ranka. Ja mam świadomość, że w każdej chwili może wydarzyć się coś bardzo złego i skłamałabym jakbym napisała, że jestem na to gotowa ale mam tego świadomość. Skoro mamy sondę, to możemy nadal go wspomagać. Prosimy nadal o modlitwę.