Robiło się ciemno słońce już gasło niebo zdawało się zniżać i coraz bardziej ku ziemi przybliżać... chłód, susza i zimno czyniły to miejsce magicznym snem który przyśnił się tamtej nocy. Chłopak zrobił kroków parę nagle spojżał widzi pannę miała na sobie suknie siną jak skała od której odbijał się drżący blask ,pierś powabną, oczy niczym diamenty mieniły się w blasku księżyca... Spojżeli sobie w oczy a serca zaczęły im bić równomiernie...