Dopuki dajemy sobie zgodę na życie bez namiętności milość nie jest nam potrzebna .
Wydaje się nam , że jesteśmy szczęśliwi bo mamy stabilizację .Najgorzej jest gdy zakochujemy się i nagle odkrywamy ,że spaliśmy do tej pory.W najgorszym wypadku uznajemy ,że życie do wczoraj nie miało sensu .Pomimo ,że tyle zbudowaliśmy.
I kiedy nowa miłość nie jest zrealizowana cierpimy ,cierpimy.
Ja wiem napewno ,że to co mnie spotkało doprowadziło mnie na dno emocjonalne .To niestety chory mózg nad ,którym straciłam panowanie kierował mna i kieruje .Wszystko oceniam na chłodno ,wszystko widzę ale jest mi żle bo ja kocham kogo nie powinnam .
Ile razy się ośmieszę ,ile razy padnę żeby się podnieść .A ile pożal się Boże żałosnej bezsilności poczuję .???Czekam aż to się skończy . Nie jestem odpowiedzialna za to uczucie choć bardzo bym chciała żeby było inaczej