Tak by wyglądało to zdjęcie, gdybym miał polaroida. Ale nie mam, nad czym ubolewam.
Jestem zmęczony i niezadowolony co powoduje, że przebywanie ze mną w jednym pokoju jest męką. Ale nie o moje marudzenie tutaj chodzi.
Pogoda zrobiła nam prezent i ogarnęła się w najmniej spodziewanym momencie. Każdy przecież marzy, żeby być obudzonym rano telefonem "Rafał! Wyjrzyj za okno. To... to... Słońce!!!". (I tak Cię kocham)
A ten polaroid to przedsmak tego co nadchodzi. Jak się ogarnę z przejrzeniem i wywołaniem 4 rolek filmu to... cóż... Odczekam kilka miesięcy i zacznę wrzucać. To tak, żeby być w zgodzie z tradycjami tego bloga.