Dzień minął w atmosferze kompletnego opierdalania się, a decyzja w sprawie komisu będzie dopiero w poniedziałek.
Na zdjęciu z Aniołkiem mym najdroższym. Nikt mnie tak nie rozumie ja Ty kochana ;)
Hah, ciągle pamiętam jak się poznaliśmy na lokomotiv ;D Piję sobie winko i podchodzi do mnie:
M: Co tam masz?
S: A winko
M: A jakie?
S: A Patykiem Pisane
M: Ja też!
I się zaczęło, nie miałem wtedy pojęcia, że tak się do siebie przywiążemy ;) Nikt nie umie tak do mnie podejść podczas rozterek sercowych ;) Po tym Woodzie nawet nie minęły 2 godziny od mojego powrotu i już u mnie byłaś pocieszyć jak i równiez się wyżalić. Przejebane z tymi śmiertelnikami nie? ;p
Dzięki Ci, że jesteś, kocham Cię nad życie a tęsknie jeszcze bardziej ;) Niedługo muszę zjechać by Cię zobaczyć, wypić piwko i zalać potokiem słów ;D A tymczasem czuwaj czuwaj czuwaj i tul mocno skrzydłami, aby ten komis jebany wyszedł ;) ;*
I kolejny raz przepraszam za ten jeden okres gdy zerwałem kontakt na ponad 8 miechów. Jednak gdy się stało co sie stało od razu poleciałem do Ciebie, nieprawdaż? ;)