bucaneve Wielu ludzi uważa, że wychowanie bezstresowe jest najlepszym rozwiązaniem, a rozmowa załatwia wszystko. Osobom, które tak sądzą proponuję rozmowę z 3-4 letnim dzieckiem, które wpada w furię, bo przykładowo czegoś mu się zabroni. Osobiście uważam, że zwykły klaps w tyłek czasami jest po prostu potrzebny. Dzisiejsze czasy, są takie a nie inne i to tutaj ludzie wpajają innym, że właśnie ten klaps, to jest już przemoc. Jest tak? Owszem jest. Jednakże dziś dzieci potrafią się sprzeciwić i powiedzieć `nie`, co za czasów naszych rodziców czy też dziadków było nie do pomyślenia. Sama przemoc jest jednak czymś bardziej okrutnym niż poruszony temat klapsa. Pocieszające jest to, że ludzie o tym mówią, choć to nie załatwia problemu, który był i będzie obecny wśród społeczeństwa.
~bergman Gość poniżej napisał "To jaki mamy stosunek do przemocy zależy od tego jak wiele jej było w domu rodzinnym. Bo jeśli było w nim sporo agresji, to człowiek wychowany w takim otoczeniu myśli, że agresja to najlepsze rozwiązanie problemów i sporów". To nieprawda. Często gdy w domu jest przemoc ma się świadomośc jakie to złe - ten, kto obrywa, doświadcza okrucieństwa. Są jeszcze tzw. ludzie myślący, wieeeem, ginący gatunek.
~gosc To jaki mamy stosunek do przemocy zależy od tego jak wiele jej było w domu rodzinnym. Bo jeśli było w nim sporo agresji, to człowiek wychowany w takim otoczeniu myśli, że agresja to najlepsze rozwiązanie problemów i sporów. Takiemu człowiekowi bardzo ciężko nad sobą zapanować i łatwo ulega emocjom. Ja uważam, że sporadyczny klaps w tyłek nie zaszkodzi, o ile dziecko dokładnie wie za co go dostało. Dzieci są różne i nad niektórymi nie da się zapanować tzw bezstresowym wychowaniem.