Ehh... jakoś trzeba przetrzymać... nie zwariować.... nie płakać za dużo...
Strasznie ciężko pożegnać się z tymi malutkimi mordkami...
Codziennie one witały, biegnąc jak ktoś schodził po schodach na dół . A teraz został tylko jeden... i to też na nie długo...
będzie pusto, już jest... nie kręcą się, nie gryzą , cicho i pusto