W poduszce złoże dziś myśli swoje najskrytsze Wtulę się ciepło w gładką satynę tak pospolicie Opleciony kołdrą, grzany ciepłem piżamy jak maluch w ramionach kochającej mamy- -zasnę I każdy szew, każda nić najcieńsza Pozna marzenia moje W poduszce dziś głowę utopię I nie wiem kiedy, ktoś włosów moich dotknie Tak jakby piórem mewy Pochłonie mnie rozmyślanie śpiące I nigdy się już nie dowiem Że jest to moim końcem Z poduszki ma głowa się podniesie Poczuje chłód bez pościeli Ból znajdzie na około i tego nie zniesie Zostanie tu jeszcze Wśród swoich- w ludzkiej przestrzeni