Ta szkoła mnie wykończy, serio. Uczę się, uczę i gówno, w ocenach to się w ogóle nie przekłada... Tyle stresuje ile ja ostatnio przez te miesiące zjadłam, to chyba jeszcze nigdy. Nie mogę jeść, mam jakieś nienormalne sny(!), głównie z osobami, które nienawidzę, uczyć się też nie mogę, w ogóle... najlepiej zasnąć i nie wstawać. Dziś biologia, muszę dostać 5, a ze sprawiadzianu to 4, ale mam głupie przeczucie, że dostanę znacznie niższą ocenę. No nic, głowa do góry, muszę dać radę.