Urodziny Jezvsa w Lusowie! Udane. Oprócz tego że sobie reke przypaliłam szukając okularów pod Kapslem, Cegłą i Nastii...
Za bardzo się nie wyspałam...może z godzinke pospałam na podłodze :D rano pobódka, szczotka, pasta, kubek ciepła woda. Kawa i na autobus... skok przez brame, 'dogonienie' Józefa i Marcina...i...i.... jogurcik biszkoptowy na śniadanko...tak rodzinnie xD
Później było wielkie śpiewanie... a może wycie... ale było przynajmniej wesoło w autobusie...
'Gdy na morzu wielka burza, Jezus ze mną w łodzi jest, gdy na morzu wielka burza jezus ze mną w łodzi jest. On za reke trzyma mnie, łódka nie kołysze się...' 'chryzantemy złociste...' 'kiedy ranne wstaja zorza' 'swoja barke, pozostawiam na brzegu...' 'wspaniali ludzie, nie powrócą, nie powróca juz...' dobra dalje nie chce mi sie wymieniać;d
ZSK... joł^^ pierwszy raz w życiu byłam w tej szkole... zwiedzałam sale... Qkles i Dag i mój brat mnie oprowadzali... no po prostu tyle sie dowiedzialam na temat tej szkoły.... <hahaha> <hahaha>
Imieniny dziadka... joł^^
Rysia zmusiła mnie do czytania na bierzmowaniu.... aaaa.... ale to chyba dlatego bo tylko moje imie znała;p haha...
-Przyznać się kto był na papierosku podczas mszy...:P
Ogólnie rzecz ujmując do dupy dzień;/ miałam jeszcze potem jechać do poznania...ale nic...
Dag =*