Są kobiety których nie zapomni się nigdy. Steffi i Hannah,. moje ulubione dziewięciolatki :) Dwa tygodnie po pożegnaniu miałem okropne uczucie że już ich nigdy więcej nie zobaczę. Później trzeba bylo się z tym pogodzić.. ;)

..mimo, że dzieliła nas bariera językowa mieliśmy wspólny język.. i nie chodzi mi o niemiecki, angielski i polski w jednym zdaniu, -raczej o wspólną zabawę, wspólne klaskanie, wyliczanki, plecenie warkoczyków, rysowanie na telefonie, gre w piłkę :) haha ;d zapewne bodźcem dzięki któremu dziewczyny mnie polubiły tak bardzo że płakały na pożegnanie(ja tam się nie przyznam co miałem w oczach) było to że w pierwszy dzień pobytu po kilku godzinach zamiast powiedzieć "ich mag dich" powiedziałem jednej z nich"ich liebe dich" a to jest lekka różnica. ;D

Przywiązania jest dla mnie szczególną kwestią.. przywiązuję się do wszystkiego co mnie otacza i prawie do każdego ;] Cóż, każdy ma jakieś cechy które dla jednych są zaletą a dla innych wadą. Nie wnikam jak odbierają to u mnie inni.

________________________________________________________________________________

Dziś dosyć męczący dzień... rano do szkoły, w niej wyjście do parku jordana w czasie wf-ów, na polskich oglądanie 'wesela'.. po szkole spacer przez rynek i do galerii z kumplem ;] aa być może w weekend bede miał już spodnie o niestandardowym dla mężczyzn kolorze.. ah, tylko czekam aż usłyszę w szkole 'pedał!' ;d ..yy.  po galerii na zajęcia z towarzyskiego ale nie żeby tańczyć./. niestety mam kontuzję przez którą dzisiaj przez chwilę nie mogłem stanąć na prawej nodze.. mam nadzieje że szybko przejdzie :) Musiałem porozmawiać z trenerami o moich dlaszych zajęciach, po czym trener stwierdził że mnie lubi i musze chodzić :D hm., i nie chodzi o to że nie chce, że nie lubie a nawet nie żeby mi nie szło dobrze.. Tylko jest jedna sprawa na zajęciach której nie przetrwie, bo jest wbrew moim zasadom. Ale nie wnikam w to teraz. -może kiedyś.