na poprzedniej fotce trzymałam... termos ^^
wróciłam z Krakowa. było magicznie, dżezzzi i cool.
aaaa <3
mieszkałyśmy w 130-letnim byłym więzieniu. forcie. 15 zł nocleg, 10 minut od Rynku, świetna miejscówka!
obkupiłam się że ho ho. musiałam nabyć kolejną walizkę, by to wszystko przewieźć.
i nie mogłam oprzeć się pokusie kupienia owego czarnego, klasycznego holendra ze zdjęcia. tak, kolejnego.
sprzedaję swój różowy bike, niegługo będzie na allegro.
jazda polskimi pociągami jest feee.
bez szczegółów, wolę o tym zapomnieć.
bardzo łatwo poznaje się tam ludzi.
a kluby... łohoho! powroty Pawią gołymi stópkami o 4 nad ranem. i kolacje o 5.