Do dziś to pamiętam, dziecięce zabawki,
Granie w chowanego, przyblokowe ławki.
Głowę przenikają zamglone wspomnienia.
Bez jednej osoby cały świat się nam zmienia.
Pozostaje pamięć i mocny ból serca.
To co łamie, ziemia trudna jest jak twierdza.
Czas do przodu pędzi i się nie zatrzymuje.
Jak mam cię zapomnieć? Powiedz, to spróbuje.
Śmierć się nie lituje, ofiar nie wybiera.
Trudno po tym wszystkim myśli jest pozbierać.
Jeszcze, gdy dociera do mózgu wołanie,
Że to już ostatnie, nasze pożegnanie.
Nie ma ciebie obok, wciąż mijają lata.
Wyschły nawet łzy na cmentarnych kwiatach.
Nie czekam daru lata, godzin już nie liczę.
Mogę tylko palić na twym grobie znicze.
Rodzić wspomnieniami, no i mieć nadzieję,
Że twój uśmiech żywy wciąż się do mnie śmieje.