Wróciłam w niedzielę.
Szkoda, bo pogoda zrobiła się naprawdę przepiękna.
Byłam u Zosi.
Niewiele spraw nastraja mnie tak pozytywnie, jak spotkanie z nią.
Zosiu wyglądasz tak ślicznie, że musiałam umieścić te fotkę.
Czas jak zawsze niepowtarzalny i jak zawsze wyjątkowy.
Szkoda tylko, że nie wypaliła sesja, o której mówiłyśmy.
Ale nic straconego!
Zdążymy ją zrobić.
Pewnie przez kilka następnych ston PB będę wklejać zdjęcia z tego weekendu, bo życie na wsi jest takie... inne.
Lubię to.
Jeszcze raz dziękuję Ci, Zosiu!