photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 GRUDNIA 2009

Irgendwas.

jakoś tak... wszystko leci mi z rąk. znowu jest ktoś. wczoraj byłem na przecudownym koncercie. jak zwykle sam. albo koncerty są za drogie, albo nikt z moich znajomych nie słucha takiej muzyki. nie wiem, czy mam dosyć chodzenia samemu na koncerty. później impreza w akademiku. z Grunwaldu do mieszkania w godzinę czasu na pieszo. i kawałek pierwszym porannym tramwajem.

przez ten czas, kiedy tutaj nie pisałem zmieniło się parę rzeczy.

zmieniłem miejsce zamieszkania. i znacznie lepiej się czuję. para z zasady to przeważnie dwa.

miałem w końcu dosyć życia w akademiku z ludźmi, którzy się z nikim i z niczym nie liczą. nie pasuję do takich ludzi. nikt chyba nie pasuje. oni sami pasują do siebie nawzajem. dzięki mnie tylko mój poprzedni współlokator może teraz dzielić pokój ze swoją ukochaną, bo już jeden dzień po tym jak wyniosłem graty, musiałem tam zajrzeć do tego akademika, żeby się wykwaterować i zdać lampkę, którą dostałem z przydziału i musiałem zwrócić.
pukam do pokoju, słyszę "WEJŚĆ!", zaglądam, patrzę, a tam już meble przestawione tak, że dwa łóżka złączone, biurka poprzestawiane, wszystko upside down i witają mnie mój współlokator z akademika ze swoją ukochaną - może niekoniecznie do końca ubrani. no cóż... niektórym to się układa szybko i ciekawie. nie chcę źle wróżyć, ale za szybko to też niedobrze.
brakuje mi tylko tego miejsca ze względu na parę innych osób, do których zawsze mogłem się zwrócić, choć teraz też żyję z osobami o tej samej szczególnej właściwości, której określenie nie przychodzi mi do głowy. jestem tego niemalże pewien, gdyż przyszło mi egzystować z nimi również w zeszłym roku, więc trochę się znamy. tylko teraz mieszkamy na jednej z sypialni Wrocławia, a nie w takim totalnie ścisłym centrum. mimo to na dojazdy nie narzekam. muszę tylko 15 minut niż zwykle wstawać, co niespecjalnie mnie cieszy. za to mam kuchnię jak się należy, łazienkę jaka powinna być i co najważniejsze - przestanę w końcu wozić pranie do domu. to mnie bardzo cieszy. cztery razy większy pokój z wyjściem na balkon.

i zmiana miejsca zamieszkania jest przyczyną zmiany mojego samopoczucia. może jestem dalej leniwy, może mniej niż w tym akademiku, ale zawsze, bo dziś na przykład nie mogłem utrzymać książki w rękach. nie jestem chory, po prostu nie chciało mi się dzisiaj nic. chociaż tyle rzeczy leci mi z rąk.

 

czekam na impuls, który pozwoli mi zmienić coś jeszcze...

 

... bo boję się cokolwiek czynić (żeby nie wyjść na buraka).

Komentarze

poodle cała ja :x
21/12/2009 22:26:42
dietraeumenverkaeufer nie narzekaj tylko do przodu idz :)
13/12/2009 14:07:25
poodle btw. chciałam to kiedyś narysować :>
13/12/2009 13:41:57