Obraz stracił już barwy.
Obraz szczęśliwej rodziny stopniowo już stracił barwy. Rodzina się rozwala. Już nie tworzy całości. Nie ma wsparcia. Nie ma małżeństwa.
"Przez Was pije" - nic bardziej nie może boleć niż takie słowa ojca. Skoro jesteśmy ciężarem, to po c na style spłodził?! Po co wychowywał?! Mógł nas przecież oddać do Domu Dziecka, albo Okna Życia. Może ktoś by mnie pokochał, może którąś z moich sióstr, albo brata?!
Mama też nic nie lepsza. W ogóle niczym się nie interesuje. Może to i lepiej?
Myślałam, że ta rodzina, nasza rodzina jest idealna, prawdziwa. Myliłam się. Przecież pozory mylą.