Śęta śięta i zaraz po świętach
święta spędzane u rodzinki w pizdu daleko od domu...
Święta to naprawde czas refleksji...
stwierdziłem ze juz dość...
dość zaniedbywania siebie...
Ciągle tylko myśle o innych...
zapoinając o sobie...
przez co zawsze się odemnie wymagało poza kilkoma wyjątkami...
ale kiedy ja coś potrzebuje to niema praktycznie nikogo...
po raz kolejny stwierdziłem ze chciał bym trafić do szpitala albo umrzeć ale tylko po to aby zobaczyć komu naprawde zalezy...
ostatnio spotkałem osobe której niechciał bym spotkać wtedy i już ani razu więcej w życiu jedyna znajomość jakiej żałuje...
Zdjęcie z zimowiska w Bardynach...
w rogu napatoszył sie "wujek" Makaron
Pozdrowienia dla Makarona booo jest jedną z niewielu osób które wspierają w potrzebie
Dla ojca bo też mnie wspiera
Dla Wujka romka bo tylko znim w tej rodzinie da się jakoś pogadać o kościele i niemając argumentów się nie wykłuca i niezaczyna krzyczeć...
Dla paru jeszcze innych osób które mam nadzieje że wiedza że to onie chodzi...
No i oczywiście dla Chudziaka "siostry" mojej bo ma 18 urodzinki...
STO LAT STO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM:):):):):):)