Skoroświt beznadzieji
Miałam nadzieję na odzyskanie czegoś
...chyba czegokolwiek
Nie odzyskałam nic
A opłaciłam to utratą wolności
Utraciłam gdzies po drodze sens
Ale to dawno temu
beznadzieja bezsensu
Chyba już nie mam siły szukać tego sensu
Chyba już nawet nie mam siły mieć nadzieji
Kim jestem?
Nikim, czuję się ... nie ,właśnie nie czuje się kimkolwiek
Boję się
Tej dziwnej przestrzeni nadchodzącego momentu przyszłości
I nie istanieje nic co przynosi ulgę
Ta sama pustka od tak dawna
Nie do wypełnienia niczym
Bo zagubiłam siebie dawno temu
Straciłam zmysły
Straciłam kontrolę
Jestem tak jakby mnie nie było
Gdy dzień w swym istnieniu przeistacza swą nazwę na noc
Nie zmienia się nic
Zadaje sobie wciąż pytanie
Czy mogę o czymkolwiek śnić...