piątek, 15 stycznia 2016
..Papierowe miasto przepełnione papierowymi ludźmi, którzy podążają w swoim kierunku..
Czas, który leci nieubłagalnie szybko. Za szybko.
Mija kolejny dzień za dniem a ja wciąż stoję w miejscu.
Wciąż tkwię w martwym punkcie.
Codzienna monotonia przytłacza mnie coraz to bardziej.
Nadal nie wiem kim jestem i czego chcę.
Odpalam papierosa, włączam playlistę i biję się z myślami, kóre nie dają mi spokoju.
Znów słyszę głos, który pcha mnie na boczny tor, każe podążać błędym labiryntem pełnym
zagadek i nieszczęśliwych doświadczeń. "Dlaczego wciąż muszę dźwigać ze sobą ten życiowy bagaż?"
Z amoku w jakim jestem wyrywa mnie dźwięk gwiżdżacego czajnika.
Wstaję i podążam szybkim krokiem do kuchni. Zaparzam kolejną kawę.
Wracam z powrotem do miejsca w którym siedzę bezczynnie od białego rana.
Zaciągam się dymem papierosowym głęboko w płuca za wszystkie zmarnowane lata.
Sięgam po kolejne tabletki, które sprawią, że odpłynę na chwilę.
Łyk kawy, odpalam kolejnego zabijacza smaku.