zdałem pierwsze kolokwium z neuroanatomii. po bandzie. nie obyło się bez niespodzianek. punktowana była wyłącznie łacina, nazwy polskie nie. od kilku dni więc piję i zażywam życia. weekend spędziłem w warszawie. byłem tam po raz pierwszy. bądź co bądź szczecin daleko, a z łodzi tylko 1,5h ciopągiem. warszawiacy mają swój własny świat. grono, wysokie wieżowce, mcdonalds na każdym kroku i dwa starbucksy.<3 no i zwyczaje. zwyczaj czytania książek w metrze i zwyczaj stawania po prawej stronie schodów ruchomych.
i wszyscy się zawsze spieszą i wybiegają z metra. jesteś niewidzialny. nie ma cie. czasem tylko ktoś spojrzy. i patrzy długo. deficyt na zaufanie.
wszystkiego najlepszego problemloadingpage i wszystkim z marca.
odkryłem raw. <3