Dziękuję Ci, ze znosisz moje humory, prowokacje, złość, wredność, głupotkę (tą mniejszą i wiekszą też), ironie, zazdrość, zlośliwość, nie puszczanie sygnałków, smutne momenty, narzekanie, glośne mowienie (kiedy powinienem byc cicho, żeby kaczki nie słyszaly), wymyslanie czegoś co jest głupie, odchodzenie, zmuszanie do biegania po schodkach, trzymanie grzywki, nic nie jedzenie, nie picie herbatki, mowienie przyszedlem a nie przyszlem, robienie czegos bez przemyslenia....
Dziękuję, że znosisz to, czego nie sposób czasem znieść.... Czasem tego tak duzo, a Ty jednak nie przestajesz mnie kochać.
Dziękuję za poczucie, że nie ma dla Ciebie na tym świecie nic droższego, niż ja, my i nasza miłość.
Dziękuje Ci za Twoj usmiech, ktory rozświetla te wszystkie szare sprawy, problemy.
Dziękuje Ci za ciepłe slowa, ktore ogrzewają i rozpalają nie iskierki, a całe ogniska nadziei.
Dziękuje Ci za to jak na mnie patrzysz.
Dziekuje Ci za "Twoj słodki oddech na policzku".
Dziękuje Ci za czułość, słodkie pocałunki i delikatny dotyk. Oddalbym wiele lat swojego zycia, za jedna taką chwilę.
Dziękuje Ci za kazde slowo "kocham". .
Dziękuje Ci za kazdą myśl, w ktorej jestem, kazde marzenia, sen, w którym gramy główną role.
Dziękuje Ci za trzymanie mnie na kolankach i przytulanie. Wystarczy, że wtule sie w Ciebie, a wszystko co złe znika, wszystko czego sie boje się oddala. A ja czuję się taka bezpieczna i taka potrzebna.
Dziękuje za głupiutkie (przekochane) minki, te jak siem zlościsz i jak patrzysz w lustro (mmmm...:))
Dziekuje Ci za ogrzewanie mi łapek
Dziękuje Ci, za kazdy Twoj gest, ruch i krok wykonany w moja stronę.
Dziękuje Ci za słodką czekoladę,
Dziękuje Ci za wspolne niedzielne wyjścia do kościółka. Kiedy jestesmy wtedy obok siebie czuję jak bardzo jestesmy dla siebie i jak bardzo "Ten z góry" jest z nami.
Dziękuje Ci, że we mnie wierzysz, wtedy kiedy juz nawet inni nie widzą zadnego sensu.
Dziękuje Ci za buziaki na schodkach.
Dziękuje Ci, że nie pozwalasz mi odejść. Nie umiałabym bez Ciebie....
Dziękuję Ci za drobiazgi,zwyczajne sprawy, których się zwykle nie docenia, błahostki, gdy spogląda się na nie z perspektywy codzienności, a zarazem za rzeczy urastające do nieogarniętych umysłem rozmiarów, nadzwyczajnie zwyczajne slowa, wysłuchanie kiedy jest źle, bycie obok bez slow, kiedy potrzebna jest tylko Twoja bloskość....
KOCHAM CIE GOSIU :* :( PRZEPRASZAM CIE :(