Ku zdziwieniu rodziny, psychiary, znajomych, po 4 miesiącach wróciła moja najwierniejsza przyjaciółka.
Ona zawsze potrafi utulić mnie do snu płaszczem wspomnień i lęków.
Budzi mnie z rana sprawiając ból w klatce piersiowej.
Je ze mną każdy posiłek licząc na głos kalorie, które potem biegają mi po głowie.
Szepcze mi do ucha przypominając o ludziach, którzy BYLI.
O tak, moja przyjaciółko, to zaczynamy zabawę od początku.