Zacznę może od tego że w 2013 roku wyjechałam do Niemiec z mężem i 2-letnim dzieckiem. Dostaliśmy mieszkanie wyremontowaliśmy je i sobie mieszkaliśmy.. do czsu kiedy jego rodzina zaczęła ingerować w nasze życie, małżeństwo ..
Byłam posądzana o najgorsze .. - dziwka, szmata , że zdradzam męża .. nachodznie w domu i walenie do drzwi i groźby .. bałam się wychodzić nawet do sklepu alby nie spotkać nikogo z jego rodziny.
Po jakimś czasie byłam tak bardzo wykończona psychicznie, że to wszystko dorowadziło mnie do wzięcia 2 całych opakowań tabletek i wylądowania w szpitalu ..
- zadecydowałam (styczen 2014) że odejdę od męża poniewaz jego rodzina miała na niego tak potężny wpływ że nawet moje myśli samobójcze nic nie pomogły mu zrozumie.
Z racji tego że nie znałam języka niemieckiego wylądowałąm z dzieckiem w domu samotnej matki w niemczeh .. to był koszmar ..nikogo nie znałam bez srodków do życia .. sama jak palec .
Po tygodniu życia tam po kilku smsach z mężem pogodziliśmy się i wróciłam do niego. Wróciłam ponieważ obiecywał że zerwie kontakt z rodziną . Było nawet dobrze ale znowu we wrześniu zaczęło sie wszystko od nowa .. doszło do rękoczynów, pobicia , tym razem mówię stop koniec ! ODCHODZĘ!!!!
W domu samotnej matki jak byłam w styczniu poznałam koleżankę polkę E. która bardzo mi pomogła i będę jej a to wdzieczna. Poszukałam mieszknia i w grudniu wprowadziłam się do niego razem z córką .
2 PAŹDZIERNIKA 2016
photoblog
12 MAJA 2016