Wczoraj wróciłam z Zielonej Szkoły. Byliśmy w Jarosławcu. Od 19-29 maja.
Było bosko :D
Codziennie dyskoteki, super plaża, ekstra ludzie, a nasze łóżka... Żal :D
Deski wypadały... ^^ A, i nagrałyśmy fajną reklamę :D Ale to już pomijam.. :)
Na moim łóżku był nr kom do jakiegoś Napalonego i Słodkiego :D
i numer gg do Kamila jakiegoś =>
Nie no, ja chcę tam wrócić...
Najwięcej ludzi się poznawało na dyskotece.
Raz się do nas Patryk doczepił :D Kenyyy :)
Fajny, mały taki, ale rówieśnik.
Z jego grupy była jeszcze Paulina, starsza od nas, ale fajna.
Pojechali w pewną, dziwną niedzielę...
W Poniedziałek przyjechali kolejni...
Jak grałam z kumpelą w piłkarzyki na terenie ośrodka to On musiał oczywiście stać przy nas. Okazało się, że jest w naszym wieku.
Później, jak rozmawiałam z tatą przez fona, powiedział mi "cześć" xD
A na dyskotekach tak fajnie tańczył... W ostatni dzień (byłyśmy 5 minut na dyskotece) otrzymałam jego nr komy... Mariusz, żegnaj =<
Dyskoteka zaczynała się o 20.00, a my o 20.10 już miałyśmy być na parkingu i oczekiwać na busa.
Później do Sławna, na dworzec, i o 22.10 był pociąg do Krakowa. Pociąg z kuszetkami. Dojechaliśmy z 70 minutowym spóźnieniem... I w domu.. =<