cały wczorajszy dzień był najwspanialszym prezentem urodzinowym w moim życiu. na zdjęciu są jego kawałki. dziękuję WSZYSTKIM!, którzy przyczynili się do tego, że ten dzień był taki, jaki był. a był taki, że aż nie wiem od czego zacząć...
może od śpiewających mi sto lat na klatce schodowej o godzinie 00:00 dziewczynach? dobry początek. mokre włosy, piżama i tzw. cisza nocna mi nie przeszkadzały. a kartkę-serce, która była większa ode mnie, czytałam kilka razy do chyba pierwszej w nocy.
później miły ranek, dużo życzeń, słodyczy, buziaków, przytulanek, smsów i mms od Tysi! *.*
następnie J<3, osiemnaście róż, wykonywanie tych samych gestów lub wypowiadanie tych samych słów w tym samym momencie i kręgle (uwaga! raz WYGRAŁAM, i to nie dlatego, że były moje urodziny :D). ale to był dopiero początek niespodzianek. w sumie nie wiem, co było większą - życzenia od Ani Mru Mru na scenie czy życzenia od ludzi z całego świata na płycie? (klik!) nie wiem, ale ktoś tu przeszedł samego siebie!
i jak nigdy nie płaczę, tak ten dzień mnie wzruszył, naprawdę.
DZIĘ-KU-JĘ, bo co więcej mogę powiedzieć? a, że kocham Cię, Kocie (w skrócie: koCięKocie). <3
podobno osiemnastki się nie zapomina, ale ja chcę pamiętać z mojej KAŻDĄ minutę.
w każdym razie - na tym największym zdjęciu możecie zobaczyć, jak wygląda happy18.
dokładnie tak jak ja!