Środy są najlepsze, bo po nich jest wolny czwartek, a po wolnym czwartku tylko piątek i znowu wolne. W rzeczywistości nie jest tak łatwo jak mogłoby się wydawać, w końcu trzeba brać się za konkrety, a przecież jesienią tak bardzo się nie chce... Wciąż czuję bezsilność wobec tej mojej jesiennej niemocy. Próbuję zrozumieć, ale w dalszym ciągu nie rozumiem jak można lubić tak okropną i dającą w kość porę roku :C